Blog nie dla wrażliwców, zawiera gorszące treści, rozum ich nie ogarnia, sedno się w dupie mieści.

sobota, 5 września 2015

Ból umierania


Ból umierania trwa krótko
i jest niczym
wobec nieustannego bólu życia.


5 komentarzy :

  1. Na pewno tak nie myślisz. Nie Ty!
    To faktycznie zwykła bździnka.
    Życie nie jest bólem! Absolutnie! Nie popadajmy w katastrofizm.
    Wiadomo, że bywa raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie jest pięknie żyć.
    Może trzeba umieć tak żyć, żeby się tym cieszyć...?
    Wiem, że jesteś, Autorze, pod wpływem tych wszystkich rapów, ale to nie tak.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak nie myślę? :D :D :D Od dziecka byłem wyjątkowym alienatem, mimo wielkiej miłości jaką doświadczyłem w rodzinnym domu. Taki jestem do dzisiaj. Nie ten kraj, nie ten czas, nie ta planeta, nie ta forma istnienia.
    Pierwszy raz uciekłem na dłużej z domu mając niespełna 12 lat. Ojciec nie powiadomił milicji. Był październik. Dłuższy czas przemierzałem piękne świętokrzyskie lasy, moknąc w deszczu i nocując w stertach wilgotnych liści i gałęzi z pustym brzuchem. Potem wolno mi było już znacznie więcej. Przestałem chorować.
    Oceniasz iluzję. Nieźle wypracowałem technikę nieokazywania bólu, strachu, wstydu, niezdecydowania, itp., itd., etc., mimo że tamte rzeczy nie umarły.
    Nie jestem pod wpływem rapu, może dlatego rozumiem jego źródła, chociaż to nie moja bajka. Masz rację, życie jest piękne, ale to nie jest moje doświadczenie. Ja miewam tylko piękne chwile. Tylko chwile bywają piękne. I tak nie przyznam się do wszystkiego. Nigdy. Moim orężem jest kamuflaż i dyskrecja, ale nie kłamstwo.
    Dziękuję Ci Bisiu za wielką troskę, jaką otaczasz moją nieistotność. Moje życie będzie trwać tak długo, jak długo będę użyteczny innym i ani chwili dłużej.
    Pozdrawiam Cię ponętna Przyjaciółko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uspokoiłeś mnie, Maszkarku, dzięki :-)
      Okazuje się, że mamy jeszcze coś wspólnego - zamiłowanie do świętokrzyskich lasów.
      Całusy *) *) *)

      Usuń
  3. No, znowu mnie wyśliniłaś. Jak ja lubię te mokre pieszczoty.

    OdpowiedzUsuń