Blog nie dla wrażliwców, zawiera gorszące treści, rozum ich nie ogarnia, sedno się w dupie mieści.
poniedziałek, 4 marca 2013
Ambrozja
Słodka ambrozja na mym wąsie,
aromat jej unosi mnie,
znów się zanurzam w róży pąsie,
rozchylam płatki, w lędźwiach drżę.
Róża kołysze się i pląsa,
perlisty pyłek zrasza pąk,
rozkoszny spazm ekstazy wstrząsa,
nektar z kielicha tryska wkrąg.
Chłepcę z wonnego wodopoju,
do cna zlizuję kropli czar.
Z łodygi mej, krzepkiego zdroju,
Wargi spijają żądzy dar.
Usta złączone w upojeniu,
dzielą łupami wnętrza swe.
Nieukojone w tym spełnieniu
ciała znów przenikają się...
I jeszcze raz, a może siedem,
niech taniec uwielbienia trwa.
W tym żarze płonie człowiek jeden,
chociaż się kłębią ciała dwa.
Już jedno ciało, jedna dusza,
do raju płynie, to nie żart.
Myśl sprośna drąży ateusza,
toż ordynarny samogwałt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Supeeerrr!!!! - mru
OdpowiedzUsuńCzasem i w zakalcu jest rodzynek ;-D))
OdpowiedzUsuńMasz na myśli mru? :-)
OdpowiedzUsuńsabiat
Że co, że niby mru to ten zakalec? Taka twarda... i słodka?
OdpowiedzUsuńTy to powiedziałeś, ja już nie muszę :)
OdpowiedzUsuńI niech bogowie maja Cie w opiece!
sabiat
Znowu jestem "użyta" jako straszak? mrumru
OdpowiedzUsuńJak to "użyta"? Przeze mnie, jak dotąd, jeszcze nieużyta.
OdpowiedzUsuń