Mmm...lekkie, zwiewne, powabne, cuuudowne :)
maszkar :
To tylko dzięki pewnej cudownej Damie, której wiersze są dla mnie ideałem zwiewności i powabu. Dzyń, dzyń.
Owa dama głowę pochyla
i skromnie oczy spuszcza,
swoje ciepłe myśli
ku Tobie, Panie, dopuszcza.
i skromnie oczy spuszcza,
swoje ciepłe myśli
ku Tobie, Panie, dopuszcza.
maszkar :
Oczy skromniutko spuszczasz,
opuść i majteczki,
myśli ku mnie dopuszczasz,
dopuść do dziureczki.
Z radością się z tobą puszczę
i solennie spuszczę,
a jednooki pociśnie,
aż z brzoskwinki tryśnie.
opuść i majteczki,
myśli ku mnie dopuszczasz,
dopuść do dziureczki.
Z radością się z tobą puszczę
i solennie spuszczę,
a jednooki pociśnie,
aż z brzoskwinki tryśnie.
Lubię Cię Marku
maszkar :
Lubię?
Cóż znaczy "lubię"?
Wyznanie nieśmiałe,
czy raczej bastuj acan,
bo przeginasz pałę?
Przegiąłbym ją na Tobie
aż na krzyża stronę,
lecz "lubię" skronie stroi
w ciernistą koronę.
Cóż znaczy "lubię"?
Wyznanie nieśmiałe,
czy raczej bastuj acan,
bo przeginasz pałę?
Przegiąłbym ją na Tobie
aż na krzyża stronę,
lecz "lubię" skronie stroi
w ciernistą koronę.
Cóż znaczy lubię?
Że z przyjemnością czytam wszystkie Twoje słowa,że prowadzisz ze mną konwersację, że swoim zachowaniem potrafisz mnie rozśmieszyć i wzbudzić podziw,no i że w ogóle jesteś.
Że z przyjemnością czytam wszystkie Twoje słowa,że prowadzisz ze mną konwersację, że swoim zachowaniem potrafisz mnie rozśmieszyć i wzbudzić podziw,no i że w ogóle jesteś.
maszkar :
To było pytanie retoryczne,
bo odpowiedź znam z dawna,
nie będzie lirycznie.
Lecz lubię się podroczyć,
to się z Tobą droczę,
a kiedy się spotkamy,
do ust Ci doskoczę.
bo odpowiedź znam z dawna,
nie będzie lirycznie.
Lecz lubię się podroczyć,
to się z Tobą droczę,
a kiedy się spotkamy,
do ust Ci doskoczę.
Do ust mi doskoczysz?
Tylko z czym mój miły.
Zresztą to nieważne
Byle te przymioty nieogolone były.
Bo ja lubię wąsy
i brody pięknie zapuszczone,
jestem przy nich chętna
pójść na grzeszną stronę.
Tylko z czym mój miły.
Zresztą to nieważne
Byle te przymioty nieogolone były.
Bo ja lubię wąsy
i brody pięknie zapuszczone,
jestem przy nich chętna
pójść na grzeszną stronę.
maszkar :
Z czym doskoczę?
A z czołem do ucałowania.
Lecz dlaczego?
Byś uniknęła schylania.
A z czołem do ucałowania.
Lecz dlaczego?
Byś uniknęła schylania.
I znów Twą odpowiedzią
zostałam zastrzelona,
teraz moje ciało
i dusza ze śmiechu kona.
zostałam zastrzelona,
teraz moje ciało
i dusza ze śmiechu kona.
maszkar :
Nie bądź zastrzelona,
a w ogóle, najlepiej
podczas orgazmu się kona.
Zapraszam na zgon podwójny,
niech w ostatniej pozycji,
włożą nas do piętrowej trumny.
a w ogóle, najlepiej
podczas orgazmu się kona.
Zapraszam na zgon podwójny,
niech w ostatniej pozycji,
włożą nas do piętrowej trumny.
Niech tą trumną będzie łoże
aksamitem posłane
szarżować będziemy do upadłego
aż świt nowy dla nas wstanie.
aksamitem posłane
szarżować będziemy do upadłego
aż świt nowy dla nas wstanie.
maszkar :
No tak.
Niech nią dobrze jeszcze trzęsie,
niech się rusza mięso w mięsie,
żeby szybko nie skapciało,
bo tam kości strasznie mało.
Niech nią dobrze jeszcze trzęsie,
niech się rusza mięso w mięsie,
żeby szybko nie skapciało,
bo tam kości strasznie mało.
Bo nic tak dobrze
ciała w zdrowiu nie trzyma
jak częsty dobry seks i
kieliszek wódki lub wina.
To najlepsze remedia
na wszelkie dolegliwości,
policzki zarumienią, oddech przyspieszą
ciała pobudzą do grzeszności.
ciała w zdrowiu nie trzyma
jak częsty dobry seks i
kieliszek wódki lub wina.
To najlepsze remedia
na wszelkie dolegliwości,
policzki zarumienią, oddech przyspieszą
ciała pobudzą do grzeszności.
maszkar :
Grzeszność, rozpusta,
to siedzi w twojej głowie,
czy ktoś wpycha Ci w usta?
to siedzi w twojej głowie,
czy ktoś wpycha Ci w usta?
Tych słów nikt mi nie wpycha
w mych ustach czerwone podwoje.
Ani w głowie mi to nie siedzi,
jak w bibliotece zwoje.
To się samo rozpala,
jak ognisko z iskierki,
gdy tak prowadzimy ze sobą
te słowne przepychanki i gierki.
w mych ustach czerwone podwoje.
Ani w głowie mi to nie siedzi,
jak w bibliotece zwoje.
To się samo rozpala,
jak ognisko z iskierki,
gdy tak prowadzimy ze sobą
te słowne przepychanki i gierki.
maszkar :
Przepychanki?
Chyba popychanki,
bo popychamy pierdoły,
twoja popycha Cię w alkierzu,
ja swoją popycham w stołowym.
Chyba popychanki,
bo popychamy pierdoły,
twoja popycha Cię w alkierzu,
ja swoją popycham w stołowym.
Aż taka rozbieżność
jest między nami?
Brak treści soczystych,
spójności między czynami?
Spotkajmy się zatem
gdzieś w jednym miejscu
na przedpokoju
bądź innym przejściu.
I pójdźmy tam razem
gdzie nie będzie nudy,
popchnijmy się do czynów
przyjemnych, bez ułudy.
jest między nami?
Brak treści soczystych,
spójności między czynami?
Spotkajmy się zatem
gdzieś w jednym miejscu
na przedpokoju
bądź innym przejściu.
I pójdźmy tam razem
gdzie nie będzie nudy,
popchnijmy się do czynów
przyjemnych, bez ułudy.
maszkar :
Między mężczyzną i kobietą musi być rozbieżność,
by ucztą czynić właściwą im zbieżność.
"Chodzi mi o to, aby język giętki"
Wylizał "wszystko, co pomyśli głowa.
A czasem był jak piorun jasny, prędki",
wzmagał rozkosze, gdy będziesz gotowa,
skuteczny, "piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystko", co dyskretnie chowasz
i zamiast pleść, seplenić o mnóstwie atrakcji,
był cięty, czuły, i skory do akcji.
W cudzysłowie wykorzystałem słowa Juliusza Słowackiego.
by ucztą czynić właściwą im zbieżność.
"Chodzi mi o to, aby język giętki"
Wylizał "wszystko, co pomyśli głowa.
A czasem był jak piorun jasny, prędki",
wzmagał rozkosze, gdy będziesz gotowa,
skuteczny, "piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystko", co dyskretnie chowasz
i zamiast pleść, seplenić o mnóstwie atrakcji,
był cięty, czuły, i skory do akcji.
W cudzysłowie wykorzystałem słowa Juliusza Słowackiego.
Karty na stół jasno wyłożyłeś,
więc i ja nie będę dłużna,
odsłaniam swe kobiece zakamarki
chcę być oddana ci usłużna.
Oddaję pod twój język zwinny,
giętka szyję, piersi dojrzałe
by od twych pieszczot
były czerwone i nabrzmiałe.
Rozchylam uda drżące i ciepłe
oddaje ci wargi, słodkie, pachnące
to z nich dla ciebie wypływają soki
lepkie, soczyste, gorące.
więc i ja nie będę dłużna,
odsłaniam swe kobiece zakamarki
chcę być oddana ci usłużna.
Oddaję pod twój język zwinny,
giętka szyję, piersi dojrzałe
by od twych pieszczot
były czerwone i nabrzmiałe.
Rozchylam uda drżące i ciepłe
oddaje ci wargi, słodkie, pachnące
to z nich dla ciebie wypływają soki
lepkie, soczyste, gorące.
maszkar :
Dla mnie się sączy Twa cudna ambrozja?
Czy namiętność twą zżarła zmysłowa korozja?
Dla mnie musi wychlusnąć wezbranym gejzerem.
Mam być wprawnym kochankiem, czy też zwykłym zerem?
Chlusnąć w twarz i na włosy, zalać tors, posłanie.
Teraz mój czas, by twoje wargi dały szczytowanie.
Delikatnie, głęboko, aby rozkosz zwieńczyć,
bym wytryskiem w twe usta mógł Ci się odwdzięczyć.
Kolana rozmiękczone, łono rozedrgane,
pośladki, brzuch jak z waty i wszystko nabrzmiałe.
Zdołasz dojść do łazienki? Może Ci pomogę,
zamiast przy ścianie, podaj dłoń i w drogę.
I znów, na powrót, jeszcze, teraz Ty zaczynasz,
już ustami swoimi mego członka spinasz...
Nazbyt to śmiałe? Masz takie wrażenie?
Wystarczy wczuć się w siebie, no i doświadczenie.
Czy namiętność twą zżarła zmysłowa korozja?
Dla mnie musi wychlusnąć wezbranym gejzerem.
Mam być wprawnym kochankiem, czy też zwykłym zerem?
Chlusnąć w twarz i na włosy, zalać tors, posłanie.
Teraz mój czas, by twoje wargi dały szczytowanie.
Delikatnie, głęboko, aby rozkosz zwieńczyć,
bym wytryskiem w twe usta mógł Ci się odwdzięczyć.
Kolana rozmiękczone, łono rozedrgane,
pośladki, brzuch jak z waty i wszystko nabrzmiałe.
Zdołasz dojść do łazienki? Może Ci pomogę,
zamiast przy ścianie, podaj dłoń i w drogę.
I znów, na powrót, jeszcze, teraz Ty zaczynasz,
już ustami swoimi mego członka spinasz...
Nazbyt to śmiałe? Masz takie wrażenie?
Wystarczy wczuć się w siebie, no i doświadczenie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz