Blog nie dla wrażliwców, zawiera gorszące treści, rozum ich nie ogarnia, sedno się w dupie mieści.

niedziela, 9 listopada 2014

Jakiego mam - z opowiadań mojej babci


Kresy, cicha wieś, front blisko,
zbliżają się żołnierze,
każdy co pod ręką chwyta,
migiem nogi za pas bierze.

Jedna tylko, babcia wnukom,
zasiedziała się w wygódce,
wyszła, idzie do obórki,
żeby zadać paszy trzódce.

Wieczór, wkracza grupka zuchów,
wyposzczona i styrana.
Brudni, głodni, stopy zdarte,
u jednego świeża rana.

A tu taki widok, patrzcie,
starowina całkiem dziarska
nieopodal studni bieży,
„I do rzeczy” - ktoś wyparskał.

Otoczyli ją kółeczkiem,
z ganku stary stół przywlekli,
położyli na blat stołu,
aże się niewiasta piekli.

Orkę zaczął plutonowy,
kapral nieci już łuczywo,
na wsze strony stół się gibie,
baba drze się: „Krzywo, krzywo!”.

Wyjął ptaka z pochwy, mówi:
„Spory, nie jest taki chłam,
choć nie prosty kobiecino,
jakiego mam, takiego pcham”.

Od lat pięciu wdową, a tu
i bez grzechu, i do syta,
tylu naraz młodych chłopów.
„Wrócita tu kiedy?”- pyta.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz